środa, 20 listopada 2013

8.10.2013 r. - Mysz po drugiej stronie katedry

Zadzwonił do mnie parę dni temu jakiś chłopak (nie mam pojęcia skąd miał mój numer) mówiąc, że słyszał, że jestem z Polski. Jego dziewczyna uczy się polskiego i czy nie chciałabym z nią od czasu do czasu pogadać po polsku. Zgodziłam się oczywiście chętnie. Mamy już za sobą spotkanie rozpoznawczo-zaczepne. Okazało się że chłopak S. i jego dziewczyna M. są bardzo sympatyczni, sporo mi o Tomsku opowiedzieli i obiecali pokazać uroki swego miasta, choć od razu zastrzegli, że jest ich niewiele :P. M. dopiero zaczęła kurs więc o konwersacjach raczej nie ma mowy. Po prostu pyta mnie o różne słówka a ja jej je dyktuje. Muszę wyjaśnić, że Mysz ma koszmarnie słabą znajomość ortografii ojczystego języka. Dyktując M. różne trudne słowa, jak nazwy zawodów i kolorów, musi więc korzystać ze wsparcia wujka google, ale obciach :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz