poniedziałek, 25 listopada 2013

4.11.2013 r. - Nie będzie Polak pluł nam w twarz!

Dziś obywatele Federacji Rosyjskiej świętują Dzień Jedności Narodowej. Jest to święto państwowe, więc nikt nie idzie do pracy, ani do szkoły. Okazuje się że niewiele osób  o tym wie, a jeszcze mniej pamięta czemu zawdzięcza dzień słodkiego lenistwa. W czwartek na zajęciach, kiedy prowadząca powiedziała, że widzimy się dopiero we wtorek, to wszyscy byli bardzo zdziwieni. Uświadomiła ich zatem, że mamy święto, ale jakie, tego nawet ona nie wiedziała. W całej grupie, liczącej ponad dwudziestu Rosjan, byłam jedyną osobą, która wiedziała, iż będzie to Dzień Jedności Narodowej. Przemilczałam jednak co upamiętnia, bo było mi trochę głupio. 

A było to tak: 

Dawno dawno temu, dokładnie w 1609 r. podstępni Polacy, wykorzystując wywołane wojną domową osłabienie wewnętrzne Rosji, rzucili się na nią jak sępy na padlinę i w 1610 r. przejęli władze w Moskwie. Na szczęście dzięki niewiarygodnemu poświęceniu oraz bohaterstwu oddziałów kupca Kuźmy Minina i księcia Dymitra Pożarskiego, polscy okupanci zostali wypędzeni z moskiewskiego Kremla już w 1612 r. Dwaj panowie niechybnie czując siarkową woń unoszącą się znad głowy białego orła wezwali na pomoc moce niebiańskie. Idąc pod Moskwę zabrali z Nowogrodu  cudowną ikonę Matki Boskiej Kazańskiej, która dla Rosjan jest tym, czym dla polaków ikona jasnogórska. Wundervafe jak widać zadziałało, bo Rosjanie do dziś mają problem z wypowiedzeniem soczewica koło miele młyn. W 1649 r. car Michał Romanow na pamiątkę zrzucenia jarzma polskiego, ustanowił dzień 4. listopada państwowym świętem ikony Matki Boskiej Kazańskiej, które po 1917 r. zostało oczywiście zdegradowane do poziomu lokalnego odpustu dla gawiedzi. Przez wiele lat długie, listopadowe weekendy Rosjanie zawdzięczali rocznicy wybuchu rewolucji październikowej, który, jak wiadomo, miał miejsce siódmego listopada. Powrót do obchodów 4. listopada jest dość nowym wynalazkiem. Nastąpił w grudniu 2004 r., kiedy to Ojciec Narodu zapewne stwierdził, że nie wystarczy ominąć nas gazociągiem, aby wyrazić  swoje niezadowolenie z faktu, iż poparliśmy pomarańczowych Małorusinów. Polski internet twierdzi, że Dzień Jedności Narodowej jest jednym z najważniejszych świąt w Federacji Rosyjskiej, tymczasem świadomość na jego temat wśród Rosjan jest naprawdę niska. Z krótkiej i zapewne niespełniającej  żadnych wymogów GUSu ankiety, jaką przeprowadziłam wśród znajomych wynika, że większość jest przekonana, że siódmy nadal jest wolny, a o tym, że czwarty jest świętem, prawie nikt nie ma pojęcia. Na moją podpowiedź, że to Dzień Jedności Narodowej i pytanie, czy wiedzą co to za święto większość stwierdza, że nie wie, a część, że to chyba jakieś radzieckie święto, bo w Związku Radzieckim  żyło  wiele narodów i  chodziło o to, żeby pokojowo współistniały. Specjalnie słuchałam dziś radia i telewizji, bo byłam ciekawa, co powiedzą. Owszem wszędzie wspominali, o święcie, nawet wymieniając jego nazwę, zauważam postęp, ale też nikt nie wyjaśnił co upamiętnia. Nie rozwiązana  pozostaje więc dla mnie zagadka pochodzenia nazwy święta. Co ciągłe przepychanie się pod Moskwą i wsadzanie co i rusz na tron kolejnego samozwańca miało wspólnego z jednością? Mysi ograniczony, polski móżdżek nie ogarnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz