Ponieważ wciąż jest ładnie, a prac domowych jeszcze brak, staramy się to
wykorzystać i ruszamy w trójkę na kolejny spacer. Odwiedzamy ulice o
tak urokliwych nazwach jak: Sowieckaja, albo Krasnoarmienskaja :P.
Zakończyliśmy dzień koło naszego akademika w barze prowadzonym przez
bardzo miłego Ormianina, który jak przywitałam się z nim po ormiańsku, a
potem jak po ormiańsku podziękowałam za piwo, już był cały mój i
kolejne piwo dostałam gratis :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz