poniedziałek, 14 marca 2016

University of North Carolina at Greensboro

Początkowo założona w 1892 r. uczelnia była żeńskim collegem. Panowie pojawili się na niej dopiero w 1963 r. W Ameryce wyróżnia się Historically black colleges and universities, w skrócie HBCUs oraz Predominantly white college (w skrócie PWcs), czyli historycznie czarne i białe uniwersytety. Choć UNCG należy do tej drugiej grupy, to paleta barw jest na nim bardzo szeroka. Nie bez powodu ma zatem opinie najbardziej zróżnicowanego pod względem rasowym uniwersytetu w mieście, a może nawet całym stanie. Spotkać tu można nie tylko wszelkie odcienie czekolady, ale także przybyszy z różnych zakątków Azji, Ameryki Południowej, pobliskich wiosek indiańskich i oczywiście Europy.

Kampus jest ogromny. Mieści w sobie wszystkie wydziały, akademiki, obiekty sportowe, muzeum sztuki, teatr, a także sporo punktów gastronomicznych i sklepów. Jest to w zasadzie samodzielna dzielnica miasta z regularnymi ulicami, przejściami dla pieszych i światłami.
kampus011

kampus04

Wszystkie budynki mają nazwę i w znakomitej większości są to nazwiska zasłużonych pracowników uniwersytetu. Na przykład akademik, w którym Myszy przyszło żyć, zwany International House, w rzeczywistości nazywa się Phillips-Hawkins, na cześć pana Charlesa Phillipsa, który był dyrektorem Public Relations w latach 1935-1962 oraz pani Kathleen Hawkins przez ponad 40 lat pracującej w administracji akademików.

kampus061

Standard pokojów nie jest powalający, ale podobno jako obcokrajowcy mieszkamy w najtańszym akademiku. Czyli odwrotnie niż w Polsce, gdzie erasmusów umieszcza się w najlepszych. Tutejsze akademiki pozbawione są portierni. Nikt nie pilnuje o której i w jakim stanie studenci wracają. Można wprowadzać kogo się chce i na jak długo się chce. Nie ma zatem problemu, by przenocować u siebie w pokoju kogoś nawet kilka dni, o ile współlokator nie ma nic przeciwko. Porządku w akademiku pilnuje grupa wybranych studentów. Jest to coś podobnego do naszej rady akademika, z tą różnicą, że dla nich jest to normalna praca, za którą dostają wynagrodzenie. Na parterze znajduje się pokój wspólny Griffindoru z ping-pongiem, bilardem, telewizorem i dużą liczbą mięciutkich kanap. Faktycznie sporo studentów tam przesiaduje wieczorami. 
Na kampusie jest raczej cicho i spokojnie. Co rano za oknem można posłuchać leśnego ptactwa łącznie z dzięciołem. Jedna koleżanka widziała nawet rodzinę dzikich królików na trawniku przed akademikiem.

kampus081

kampus092

kampus010

Jeśli chodzi o obiekty sportowe, studenci mają do dyspozycji dwa stadiony (jeden do piłki nożnej, a drugi baseballowy) halę do koszykówki, siłownie, korty tenisowe, basen i ściankę wspinaczkową. Wszystko jest za darmo i otwarte przez cały tydzień do późna w nocy. Dawno nie byłam na polskiej siłowni, więc nie wiem czy też obowiązują takie standardy, ale tutaj przy każdym przyrządzie w specjalnej przegródce znaleźć można spryskiwacz z płynem dezynfekującym i szmatkę. Po treningu należy po sobie przetrzeć wszystkie dotykane elementy. Na ściance wspinaczkowej bezpłatnie można wypożyczyć nie tylko uprząż, ale także buty. Po pierwszej wizycie rozmiar jaki nosicie jest wprowadzany do systemu, także następnym razem jak przyjdziecie i pokażecie legitymacje, obsługa bez pytania wie jakie buty wam wydać. 

Centralnym punktem kampusu jest wieża zegarowa. Oparta na czterech betonowych słupach stanowi coś w rodzaju bramy, ale przejście pod nią przynosi pecha. Po krótkim śledztwie Mysz dowiedziała się, iż ten pech w praktyce oznacza nieukończenie studiów w terminie… I tak jej to nie grozi, więc Mysz przechodzi sobie pod zegarem codziennie, podczas gdy wszyscy zabobonni Amerykanie obchodzą ją w kółko. 

kampus021

kampus051

Tuż przy wieży znajduje się pętla autobusowa. Studenci UNCG mogą bezpłatnie korzystać z komunikacji miejskiej za okazaniem legitymacji. Autobusem można pojechać do Downtown, albo na zakupy do któregoś z licznych centrów handlowych. Najpopularniejszym sklepem wśród studentów jest Wall-mart, odpowiednik naszej Biedronki albo jeszcze gorzej. Mysz wybrała się tam na samym początku w celu zakupu pościeli, gdyż akademik za takie luksusy liczy sobie 15$ tygodniowo. 
Na kampusie znajduje się również poczta. Ponieważ akademiki nie mają portierni, nie ma też w nich miejsca na korespondencje. Wszystkie przesyłki trafiają na kampusową pocztę, a student zostaje poinformowany mailowo, iż czeka na niego list lub paczka. Oczywiście można stamtąd również nadać paczkę, choć nie jest to tania sprawa. Podobno 2kg przesyłka do Polski kosztuje 35$.

kampus03

kampus07

Jednym z największych budynków jest uniwersytecka biblioteka. Oprócz książek posiada również bogate zbiory filmów na DVD i muzyki na CD. Można w niej bezpłatnie drukować, skanować i kserować za okazaniem legitymacji i oczywiście korzystać z jednego z setek komputerów. Biblioteka natomiast nie oferuje żadnych akademickich podręczników, ale o tym będzie innym razem.
Obiecuje pokazać wam zdjęcia kampusu, ale w tym celu muszę poczekać na ładną pogodę (dotrzymałyśmy słowa! :D - przyp. red. )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz