niedziela, 18 maja 2014

Tomskie sławy

Uważni czytelnicy zapewne pamiętają, że pośród przedmiotów, na które Mysz uczęszcza w tym semestrze, jest jeden bardzo interesujący, dotyczący historii Tomska. Ponieważ zbliża się egzamin, Mysz zaczęła zgłębiać temat i doszła do wniosku, że mimo, iż miasto dziś jest zupełnie nieciekawe, to w przeszłości miało się czym pochwalić. Tomsk nazywano niegdyś Syberyjskimi Atenami, gdyż to właśnie to miasto, jako pierwsze na Syberii, mogło poszczycić się takimi zdobyczami cywilizacji, jak: księgarnia, uniwersytet, ogród botaniczny, gazeta, czy telefon. W niniejszej notce, Mysz jednak chciałaby opowiedzieć o kilku niezwykłych osobach, których los związany był, przynajmniej częściowo, z Tomskiem.

1. Starzec Fiodor Kuźmicz (od 1984 r. święty Fiodor Tomski) - pierwsza wzmianka o nim pojawia się w archiwach w 1837 r., gdy to w jednej ze wsi permskiej guberni zatrzymano ubogiego starca prowadzącego niezwykle drogiego konia. Włóczęga, twierdzący, że stracił pamięć, potrafił o sobie powiedzieć jedynie, iż nazywa się Fiodor Kuźmicz. Ponieważ nie umiał wytłumaczyć skąd ma tak szlachetnego wierzchowca, uznano, że go ukradł, za co zesłano go do powiatu Aczińskiego w Guberni Tomskiej (obecnie Kraj Krasnojarski). Już od pierwszych dni pobytu na wsi zadziwiał sąsiadów swą pobożnością, pracowitością i ascetycznym trybem życia. Wykonywał najcięższe prace bez słowa skargi i pomagał każdemu, kto go, o to poprosił. Wkrótce zorganizował szkołę dla wiejskich dzieci. Okazało się, że, wbrew początkowym zapewnieniom, nie tylko nie jest niepiśmienny, ale ponadto świetnie zna geografię, historię, w tym szczegóły kampanii napoleońskiej z 1812 r., a także życie rodziny carskiej, z takimi detalami, jak wystrój ich komnat, czy jadłospis na ucztach. Wieść o niezwykłym starcu rozniosła się po całej guberni. Przez wielu był uważany za świętego. Dlatego coraz więcej osób przyjeżdżało, by go zobaczyć. Jednym z jego najwierniejszych uczniów i opiekunów był tomski kupiec Stiepan Chromow, który co roku ponawiał zaproszenie do miasta, gdzie świątobliwemu mężowi byłoby lżej. Chromow był jednym z pierwszych, którzy wysunęli przypuszczenie, iż Fiodor jest byłym imperatorem Aleksandrem I. Od chwili śmierci cara w 1825 r., wśród ludu krążyły pogłoski o tym, iż nie umarł naprawdę, że, jedynie upozorowawszy swój zgon na Krymie, ukrył się na Syberii, by pokutować za grzechy. Okoliczności śmierci Aleksandra nie były jasne. Wiadomo, że nie chorował przewlekle, nie został ranny, ani nie uległ żadnemu wypadkowi. Pod koniec panowania często powtarzał, że jest zmęczony władzą i zazdrości zwykłym urzędnikom, którzy mogą odejść na emeryturę. W tym okresie zrobił się niezwykle pobożny. Dużo się modlił i odbywał wiele pielgrzymek. Plotki narodziły się zaraz po śmierci, ponieważ nie wystawiono ciała na widok publiczny, jak to było w zwyczaju. A wraz z pojawieniem się Fiodora Kuźmicza, pogłoski się nasiliły. W 1858 r. starzec uległ prośbom przyjaciela i przeniósł się do Tomska. Ponieważ był stolicą gubernii, Tomsk odwiedzali czasami urzędnicy z petersburga. Jeden z nich, ujrzawszy starca, stracił przytomność, a po przebudzeniu powiedział, że zobaczył imperatora. Innym razem człowiek, niegdyś pracujący na dworze, przy okazji odwiedzin tomskich krewnych spotkał starca i również potwierdził, iż jest on Aleksandrem I. Fiodor  Kuźmicz umarł w 1864 r.  i został pochowany w aleksandrowskim monastyrze. Po jego śmierci, Chromow znalazł wśród osobistych rzeczy starca imperatorski pierścień Aleksandra I, oraz jakieś zaszyfrowane dokumenty, które przekazał do kancelarii dworu, ale nigdy nie dowiedział się co w nich było. Powołana 50 lat później przez Mikołaja II tajna komisja ustaliła, że starzec prowadził korespondencję z Mikołajem I. W czasach pierestrojki znów przypomniano sobie o sprawie. Przeprowadzono ekspertyzy porównawcze: grafologiczną (porównując podpis Aleksandra I oraz starca) i antropologiczną (porównując ich portrety). Żadna jednak nie dała jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy byli oni jedną i tą samą osobą. W latach 90tych jekaterinsburscy eksperci  od badań genetycznych, uważani za najlepszych w tej dziedzinie, zwrócili się do rodziny Romanowów, z prośbą o pozwolenie na zbadanie  szczątków członków rodziny carskiej, oraz świętego starca, ale Romanowowie odmówili bez podania przyczyny. Tak więc legendy krążą.

2. Michaił Aleksandrovicz Bakunin - Urodzony w 1814 r. z ojca pośledniego sortu ziemianina i matki, pochodzącej z szacownego rodu Murawiowów, w swoich politologiczno-filozoficznych pismach o charakterze mocno rewolucyjnym, położył podwaliny pod ideologię anarchizmu. Jako prawdziwy rewolucjonista, Bakunin był człowiekiem czynu. Jego przyjaciele zwykli mawiać, że lepiej niż piórem, posługuje się pistoletem. Kiedy więc w Europie rozszalała się Wiosna Ludów, miłośnik demokracji i swobody nie mógł siedzieć z założonymi rękami. Jako panslawista i przyjaciel Polaków przemknął nawet podobno przez powstanie Wielkopolskie. Bardziej aktywnie wykazał się jednak dopiero na zachodzie, czym zarobił na zamknięcie w jednej z Austriackich twierdz. Następnie został przeniesiony na ojczyzny łono, gdzie otrzymał wyrok dożywotniego więzienia o zaostrzonym rygorze, to jest bez dostępu do papieru i atramentu. Wpływowi krewni matki zdołali jednak ubłagać imperatora, żeby dał buntownikowi jeszcze jedną szansę. Ten, w swej nieskończonej łaskawości, wyraził zgodę. Nakazał dostarczyć do celi przybory do pisania, żeby więzień mógł złożyć konstruktywną samokrytykę. Jakież było zdziwienie wszystkich, gdy zamiast pokornego pokajania się z celi wyszedł rękopis nie dość, że podtrzymujący wszystkie dotychczasowe tezy pism Bakunina, to jeszcze krytykujący, ostrzej niż kiedykolwiek, jedynowładcze rządy caratu w Rosji. W tej sytuacji imperatorowi nie pozostało nic innego, niż podtrzymać swój uprzedni wyrok. Na szczęście dla rewolucjonisty, Mikołaj I niedługo opuścił ten łez padół, a na tron wstąpił Aleksander II, znany z poglądów liberalnych do tego stopnia, że aż  dał się zastrzelić zamachowcowi, ale zanim to nastąpiło, zdążył okazać Bakuninowi łaskę i zamienić więzienie na zesłanie. W ten oto sposób, weteran europejskich rewolucji trafia w 1857 r. do Tomska. Murawiowowie pomogli mu uzyskać prawa do pracy jako korepetytor z historii i geografi. Wśród wielu domów, które Bakunin odwiedzał, niosąc oświaty kaganiec, znalazł się i dom   polskiej rodziny kupieckiej Kwiatkowskich, a w nim dwie piękne uczennice z których starsza, osiemnastoletnia Antonina wpadła rewolucjoniście w oko. Co ciekawe, panna również nie pozostała obojętna na  urok czterdziestoczteroletniego zesłańca. Jak  można się domyślić, rodzice marzyli o nieco lepszej partii dla pierworodnej niż podstarzały bojownik za idee bez grosza przy duszy, za to z wyrokiem dożywotniej izolacji od cywilizowanego świata. Jednakże na pomoc Bakuninowi znów pospieszyła rodzina, tym razem w postaci  brata jego matki, Mikołaja Murawiowa Amurskiego, będącego generał gubernatorem Wschodniej Syberii, który obiecał wziąć młodych do siebie i ułatwić im start.  Rodzice Tosi, najwidoczniej przekonani tak poważną protekcją, ostatecznie zgodzili się na ślub, który odbył  się w cerkwi Woskriesienskiej*, a w 1859 r. młoda para wyjeżdża do Irkucka.  Szczęście rodzinne nie zabija jednak w starym rewolucjoniście pragnienia swobody i woli walki. W 1861 r. ucieka on z zesłania przez Japonię. Żeby podnieść prawdopodobieństwo powodzenia akcji, małżonkowie muszą podróżować oddzielnie, więc umawiają się na spotkanie w Londynie za 2 lata, co o dziwo dochodzi do skutku. Od tej pory podróżują po Europie, by na koniec osiąść w słynnym przytułku rosyjskich rewolucjonistów*, czyli Szwajcarii. Tam, w 1876 r., Bakunin umiera, a Tosia dość szybko się pociesza wychodząc za jego przyjaciela.

3. Maria Wasiliewna Oktiabrskaja - była pierwszą kobietą w historii prowadzącą czołg, za co otrzymała tytuł Bohatera Związku Radzieckiego, do 1991 będącego najwyższym odznaczeniem państwowym. Jej historia nie jest aż tak długa, jak dwie poprzednie, ale również ciekawa. Urodziła się między 1902, a 1905 r. na Krymie. Dzieciństwo i młodość spędziła w Sewastopolu. W 1925 r. wyszła za mąż za wojskowego i, w związku z jego służbą, często zmieniała miejsce zamieszkania, jeżdżąc po całej Ukrainie. W międzyczasie  dokształcała się z, tak niezbędnych kobiecie radzieckiej dziedzin wiedzy, jak: obsługa karabinu maszynowego, strzelectwo, kierowanie ciężarówką, czy pierwsza pomoc. Podobno wśród żon wojskowych słynęła ze smaku w ubiorze i świetnego gustu w urządzaniu mieszkania. W latach 30tych jej rodzice w ramach rozkułaczania zostali zesłani na Ural, a ona w 1940 r. wraz z mężem przyjechała do świeżo przyłączonego do ZSRR Kiszyniowa. Na początku wielkiej wojny ojczyźnianej, Maria, wraz z rodzinami czerwonoarmiejskich oficerów, została ewakuowana do Tomska, gdzie pracowała jako telefonistka w również ewakuowanej szkole artyleryjskiej. Pod koniec lata otrzymała zawiadomienie o bohaterskiej śmierci męża na ukraińskim froncie, w związku z czym niezwłocznie poprosiła o wysłanie jej na front. Odmówiono jej jednak z  powodu przebytej niegdyś poważnej choroby (gruźlicy) i podeszłego wieku (36 lat). Wyrzucona drzwiami,  postanowiła wrócić oknem. Sprzedawszy cały swój majątek, uzbierała 50000 rubli na budowę czołgu T34 i napisała telegram o następującej treści Moskwa, Kreml do przedstawiciela państwowego komitetu obrony, najwyższego głównodowodzącego Drogi Józefie Wissarionowiczu, w walce za ojczyznę poległ mój mąż, komisarz Oktjabrski Ilia Fiedotowicz. Za jego śmierć, za śmierć wszystkich sowieckich ludzi zamęczonych przez faszystowskich barbarzyńców chcę się zemścić na faszystowskich psach, dlatego wpłaciłam do Banku Państwowego na budowę czołgu  wszystkie swoje oszczędności. Czołg proszę nazwać Bojowa przyjaciółka i wysłać mnie na front jako kierowce tego czołgu. Mam specjalność szofera, świetnie władam karabinem maszynowym, jestem strzelcem wyborowym. Przesyłam wam gorące pozdrowienia i życzę wam długich długich lat na postrach wrogom i na chwałę naszej ojczyzny Oktiabrskaja Maria Wasiliewna miasto Tomsk Bielińskiego 31.

Odpowiedź towarzysza Stalina  była zdecydowanie krótsza, ale, co najważniejsze, wyrażała zgodę na spełnienie prośby Marii, w efekcie czego od maja 1943 r. Maria rozpoczęła naukę w Omskiej szkole czołgowej. a w październiku tego roku pojechała ze swoją bojową przyjaciółką na zachodni front. W styczniu 1944 r. w walkach w Obwodzie Witebskim Maria została raniona w głowę. Mimo natychmiastowo podjętego leczenia zmarła w marcu tego roku we frontowym szpitalu w Smoleńsku. a w październiku otrzymała pośmiertnie tytuł Bohatera Związku Radzieckiego.


*Ponieważ urzędów stanu cywilnego jeszcze wtedy nie wymyślono, to nawet ktoś  zesłany m.in. za negowanie istnienia Boga na zesłaniu musiał brać ślub w cerkwi.


*Ze względu na swą neutralność, Szwajcaria przyjmowała z otwartymi ramionami rewolucjonistów spod wszelkich sztandarów, by w tak pięknych okolicznościach przyrody mogli spokojnie snuć plany podboju świata. Oprócz Bakunina, skorzystały z tej oferty takie osobistości rosyjskich rewolucji jak Piotr Kropotkin czy nawet  Lenin we własnej osobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz